niedziela, 14 października 2007

Mniej więcej rok temu


Widziałem taki właśnie widok. Niebo było obłędnie błękitne i duch starożytności unosił się nad ruinami. Nie wiedzialem na przykład, że znajdował sie tam dom publiczny do którego prowadziło tajne przejście z biblioteki (która, jako jedyna został przez Turków kilka lat temu częściowo zrekonstruowana). Ale wyobraźcie sobie rozmowę jakiegoś małżeństwa - Gdzie idziesz moj mężu, - och wiesz Celsus zaprosił nas na odczyt, ponoć ma nową świetną literaturę, więc będe w bibliotece...
taaak... Było naprawdę doskonale.

Brak komentarzy: