W rzeczy samej ludzie potrafią i śmieją się z różnych zjawisk występujących w naszej kulturze. Mówiąc „nasza kultura” mam na myśli obszar świata zachodniego – Europę, Stany Zjednoczone czy Kanadę. I do tego obszaru chcę ograniczyć swoje rozważania mając na uwadze odmienność innych kultur od „naszej”. Innych czyli takich jak Islam, Daleki Wschód czy kraje afrykańskie. I nie dlatego, że uważam się za znawcę kultur „innych” od „naszej” lecz z powodu własnych doświadczeń jakie miały miejsce, kiedy podróżowałem po terytorium Turcji i Syrii.
Bo proszę pamiętać o wstrzemięźliwości w wyrażaniu własnych poglądów przy pomocy ekspresji naszego perlistego śmiechu, kiedy będzie nam dane zobaczyć na każdym kroku ulicy, sklepu etc. mężczyzn w różnym wieku trzymających się za ręce, idących pod rękę itd.
Otóż z punktu widzenia kulturoznawcy takie zachowania nie są wcale do śmiechu co najwyżej do zastanowienia, zadumy czy niewielkich badań terenowych nad tym zjawiskiem(albo wielkich). Lecz dla zwykłego zjadacza chleba, który lubi się śmiać a jakże, z przeróżnych zjawisk (ale na swoim podwórku) sytuacja opisana powyżej może wzbudzić nie tyle zainteresowanie co niewybredne żarty, połączone ewentualnie ze śmiechem, co w warunkach polowych na terytorium nam obcym, nie dziwmy się, zazwyczaj doprowadza do; a) konsternacji ludności tubylczej, b) zainteresowania się naszą osobą, c) dogłębnego zainteresowania się naszą osobą, kończącego się na pogotowiu. Czego doświadczyła grupa mało doświadczonych, wtedy jeszcze, polskich turystów, których miałem nieprzyjemność zobaczyć w powyżej opisanej sytuacji. Oczywiście łatwiej powiedzieć: „Ale chamy, dobrze im tak, niech....”
Bo różnic pomiędzy „naszą” a „inną” kultura jest bez liku, wystarczy trochę się porozglądać tylko.
Bo proszę pamiętać o wstrzemięźliwości w wyrażaniu własnych poglądów przy pomocy ekspresji naszego perlistego śmiechu, kiedy będzie nam dane zobaczyć na każdym kroku ulicy, sklepu etc. mężczyzn w różnym wieku trzymających się za ręce, idących pod rękę itd.
Otóż z punktu widzenia kulturoznawcy takie zachowania nie są wcale do śmiechu co najwyżej do zastanowienia, zadumy czy niewielkich badań terenowych nad tym zjawiskiem(albo wielkich). Lecz dla zwykłego zjadacza chleba, który lubi się śmiać a jakże, z przeróżnych zjawisk (ale na swoim podwórku) sytuacja opisana powyżej może wzbudzić nie tyle zainteresowanie co niewybredne żarty, połączone ewentualnie ze śmiechem, co w warunkach polowych na terytorium nam obcym, nie dziwmy się, zazwyczaj doprowadza do; a) konsternacji ludności tubylczej, b) zainteresowania się naszą osobą, c) dogłębnego zainteresowania się naszą osobą, kończącego się na pogotowiu. Czego doświadczyła grupa mało doświadczonych, wtedy jeszcze, polskich turystów, których miałem nieprzyjemność zobaczyć w powyżej opisanej sytuacji. Oczywiście łatwiej powiedzieć: „Ale chamy, dobrze im tak, niech....”
Bo różnic pomiędzy „naszą” a „inną” kultura jest bez liku, wystarczy trochę się porozglądać tylko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz